wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 2 ~ Zostałam u niego "na noc"

-Kasiu, Marcin to nasz "urwis" rodzinny i szalony romantyk. Spodoba Ci się.-rzekła Barbara parząc świeżą herbatę.
-Chyba nie chcę mnie pani z nim zeswatać? Prawda?-powiedziała zaskoczona Kasia.
-Skąd, że! Ja bawić się w swatkę?-powiedziała zdziwiona starsza pani Mostowiak.
-Ta, a jak chciałaś zeswatać Ewę z Markiem?-dodał Lucjan.
-To zupełnie inna historia, proszę Kasiu cieplutka herbatka.-powiedziała pani Barbara po dawając szatynce herbatę w żółtym kubku. 
Nagle wszyscy domownicy usłyszeli nadjeżdżający samochód, był w nim Marcin Chodakowski. Kasia zaczęła być spięta, gdy wszedł rzekł:
-Pani Barbaro, mam kompot prosto z Warszawy, od Tomka...-powiedział i rzekł do Mularczyk:
-A ty kto? Co tu robi ta prześliczna dziewczyna z Grabiny?
-Jestem Kasia, opiekunka...-powiedziała nieśmiało.
-Ładne buty i figura, może gdzieś panią odwieźć?-zapytał dając jej oczko.
-Nie, dziękuję, jestem umówiona z Markiem o kosztach pracy, przykro mi. Może kiedy indziej.-powiedziała i udała się do łazienki.
Tymczasem młody Mostowiak, zapytał Barbarę, czy wie coś więcej o tej "nowej" w Grabinie. Starsza kobieta wiedziała, że Marcin zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, widać to było również po tym, gdy przyszła z toalety i rozpuściła swoje długie, szatynowe, aksamitne włosy. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i do pani Mostowiak, a ona rzekła:
-Wiesz co Kasiuniu, może nie czekaj, przyjedź jutro, Marek wraca z pracy dopiero za trzy godziny. Jedź do Warszawy i wyśpij się.-uśmiechnęła się pani Basia.
Marcin wtrącił się:
-A ja z chęcią panią odwiozę.-uśmiechnął się.
-Dziękuję, no to pani Basiu proszę przekazać Markowi, że jutro z samego rana przyjadę do Grabiny. Do widzenia.
-Do widzenia, oczywiście przekażę!-rzekła pani Mostowiak.

~,~
Jadąc samochodem, Marcin zapytał Kasię:
-To dokąd mam Cię śliczna zawieść? 
-Do domu, do mojego narzeczonego, podałam Ci przecież na kartce adres.-powiedziała.
-A, czyli do narzeczonego? To kiedy ślub?
-A co ty taki ciekawski?-zapytała.
-Okej, za nim pojedziesz do swojego ukochanego "narzeczonego" daj się zaprosić na kawę.-powiedział.
-Może innym razem, bo właśnie już dojeżdżasz do tego białego domu, gdzie mieszka mój "narzeczony".
Nagle, gdy młody Chodakowski zbliżał się do domu Kasi, skręcił w drugą stronę i pojechał w stronę kawiarni. Mularczyk krzyknęła:
-Ej! Przecież mówiłam, że do domu!
-Spokojnie piękna, porywam Cię.-powiedział i mrugnął jednym okiem uśmiechając się.

~,~
Byli w najlepszej kawiarni, w Warszawie. Podczas picia, Katarzyna zapytała Marcina o tym kim jest z zawodu, co go interesuję? Dowiedziała się, że nie jest takim dużym palantem za jakiego go uważała, ale jest za bardzo zwariowanym i nieprzewidywalnym typem mężczyzny. Gdy Kasia wypiła dwie filiżanki gorącej kawy, wstała i rzekła:
-Wielkie dzięki Marcin za to spotkanie, do zobaczenia.-rzekła zabierając swoją torebkę i dotknęła drzwi wyjściowych. Kiedy miała wybierać numer taksówki, Marcin złapał ją za rękę i pocałował ją, a Mularczyk to odwzajemniła. Po romantycznej chwili Kasia podniosła do niego głowę i rzekła:
-Marcin czy ja dobrze zrobiłam?
-Wiesz jestem cholernym idiotą, ale teraz raczej nie.-powiedział i dodał:
-Może chcesz odwiedzić mój dom?
-Z miłą chęcią.-rzekła jakby była zaczarowana. Kasia uległa charakterowi Marcina, gdy dotarli na miejsce, dziewczyna zauważyła ogromny salon, bardzo ładnie urządzoną kuchnię, łazienkę i sypialnię. Rzekła siadając na białej, skórzanej kanapie Chodakowskiego:
-Umiesz urządzać wnętrza.
-To akurat moja matka urządzała je, z moim bratem, Olkiem. 
-Ty masz brata?
-Jestem od niego ładniejszy.-powiedział z uśmiechem i nalał do dwóch kieliszków lampkę wina, podał jeden kieliszek Kasi i rzekł:
-Wznieśmy toast, za... naszą przyjaźń.-powiedział i razem "uderzyli" o swoje kieliszki i do całego dna wypili wiśniówkę. Potem Marcin zaproponował jej, by pooglądali jakiś horror, dziewczyna zgodziła się. W bardzo strasznych chwilach przytulała się do muskularnej klaty mężczyzny. 

~,~
Po dwóch godzinach seans dobiegł końca, szatynka miała już iść, gdy Chodakowski złapał ją za talię i rzekł:
-A widziałaś moją sypialnię, mam bardzo wygodne łóżko.
-Widziałam.-powiedziała podchodząc do butów.
-No to zobaczysz je jeszcze raz.-powiedział i wziął ją na ręce do sypialni. Całował ją namiętnie, bez skutku, aż razem wylądowali w łóżku. I tak Kasia i Marcin przeżyli razem swój pierwszy raz. Tymczasem gdy "para" kochała się w łóżku, w salonie był telefon Kasi, gdzie dzwonił narzeczony Mularczyk, Robert. Na samym początku myślał, że coś się stało, lecz potem gdy nie wróciła na noc myślał, że ma już kogoś na boku. Postanowił obdzwonić wszystkich znajomych szatynki, jednak bez skutku...

~,~ 
Marcin o godzinie 2:00, obudził się spragniony i poszedł do kuchni by napić się szklankę wody, zobaczył migający telefon jego kochanki, spostrzegł na wyświetlaczu jej partnera, Roberta, od razu rozłączył połączenie, usunął spis połączeń i wyłączył całkowicie telefon dziewczyny. W tym samym momencie gdy odłożył telefon Kasia wstała i rzekła:
-Kotku, idziesz?
-Tak, tak.-rzekł i poszli spać. 

 

2 komentarze: