sobota, 31 maja 2014

Rozdział 14 ~ Pa, Kasiu!

~,~
O godzinie 8:00 Kasia wróciła do domu. Marcin ucieszony przywitał Kasię i rzekł:
-No skarbie, cieszę się, że jesteś. Zrobiłem Ci pyszne śniadanie. 
-A co z malutką?
-Śpi jak makiem zasiał. 
-Super kotku, już idę do Ciebie.-powiedziała i zasiadła z Marcinem do stołu. Po zjedzeniu, Marcin rzekł:
-Idę wziąć prysznic, a potem zostawimy Wikiusię u Tomka i spędzimy razem popołudnie.
-Okej. Świetny pomysł.-powiedziała i zaczęła się przygotowywać do wyjścia. 
W pewnej chwili Kasia dostała SMSA od Roberta.

(SMS OD ROBERTA):
Cześć skarbie, noc była magiczna. Mam pytanie, moglibyśmy się spotkać w tej kawiarni co wczoraj? Mam bardzo ważną sprawę do Ciebie. Czekam w kawiarni o 11:00. Całusy. Robert.

Kasia nie zawahała i postanowiła spotkać się z Robertem. Gdy tylko Marcin wyszedł z łazienki, Kasia rzekła:
-Marcin czuję się trochę przeziębiona i chyba najpierw pojadę do lekarza autobusem, a o 15:00 pójdziemy na miasto, zgoda?
-Zgoda, ale przyjedź jak najszybciej. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.-powiedziała i pocałowała narzeczonego i poszła.

~,~
W kawiarni Robert czekał już na swoją kochankę. Gdy już była na miejscu, usłyszała propozycję od Roberta, że zaoferował jej pracę w Nowym Jorku jako kosmetyczka celebrytek, a on będzie biznesmenem. Kasia była zaskoczona propozycją Roberta, spytała go:
-Wow! A kiedy dokładnie jest wyjazd, i jak na długo?
-Wyjazd jest już jutro o 6:30. Lecimy samolotem, nie wiem konkretnie kiedy wrócilibyśmy do Polski i nie wiem czy w ogóle byśmy wrócili.
-Robert, ale ja nie mogę opuścić dziecka!
-Spokojnie Kasiu, przecież Wiktorię możesz zabrać ze sobą. Wynajmę dla niej nianię -  Magdę, która pracuję jako niania. Co ty na to? 
-To miło z Twojej strony, ale... Marcin.
-Ale wczoraj zaprzeczyłaś temu związkowi, w moim łóżku. Kochasz mnie?
-Tak, bardzo, ale... co ja mu powiem! I gdzie będziemy mieszkać?!
-Mieszkać będziemy w apartamencie na 27 piętrze. Jest tam siedem pokoi, trzy łazienki, dwie toalety i trzy kuchnie. Będziesz żyć w luksusach, uwierz mi. Kocham Cię i zrobię dla Ciebie wszystko.  A jeśli chodzi o Marcina, powiedz mu, że dostałaś propozycję w Nowym Jorku i że będziesz miała więcej zarobków i że wrócisz za dwa miesiące. A później będziesz telefonicznie przedłużać przyjazd do Polski, bo coś ci niby wypadło. Okej?
-Okej. 
-Czyli lecisz ze mną?
-...Tak. 
-Zadzwonię do Ciebie wieczorem, a na razie muszę się pakować. Papa i do zobaczenia skarbie.-powiedział, pocałował Chodakowską namiętnie i poszedł, a ona również. 
Kasia wiedziała doskonale, że taki wyjazd zmieni kompletnie jej życie.

~,~
Kasia trzy godziny dnia spędziła z Marcinem, którego również kochała, jednak bliżej jej sercu był Robert. 
Nadeszła godzina 20:00. Gdy mała Wiktoria spała, Kasia rzekła do Marcina siadając obok niego na kanapie:
-Marcin.
-Tak:?
-Mam do Ciebie sprawę. Tylko nie bądź na mnie wściekły.
-Nie, ja taki nie jestem.
-Okej, więc... dostałam ofertę wyjazdu do Nowego Jorku, będę stylistką sławnych celebrytek.
-A kiedy jedziesz?
-Jutro.
-Jutro?! Chyba oszalałaś!
-Marcin, robię to dla dobra Wiktorii i Ciebie. Kocham Was, jadę tam z... moją koleżanką ze studiów, Elizą. Obiecuję Ci, że wracam za dwa miesiące. Jestem Tobie wierna i kocham Cię całym moim sercem. Proszę, daj mi szansę.
-Okej, okej, ale pisz maile i odzywaj się i wracaj jak najszybciej, bo wiesz, bardzo Cię kocham.-powiedział i pocałował Kasię. I zaczęła się upojna noc.

~,~
Zbliżała się ta godzina, odlotu Kasi, Roberta oraz Wiktorii do Nowego Jorku. Marcin zgodził się, by Wiktoria pojechała z Kasią, czuł, że będzie przy niej bezpieczna. Gdy nadeszła godzina 5:55, Kasia rzekła:
-Marcin, my już wychodzimy, pamiętaj dzwoń, pisz, esemesuj, bo wiesz, że kocham Cię.
-Ja ciebie jeszcze bardziej. Uważaj na siebie i na Wiktorię. Kocham was dziewczyny i nie chce was stracić.
-Nie stracisz, obiecuję Ci to. Wikusia pożegnaj się z tatem.-rzekła w tej chwili do Wiktorii. Marcin mocno przytulił Wiktorię i dał jej całuska, a następnie dał całusa Kasi i tak Chodakowska wyszła z mieszkania Marcina. Miała teraz pojechać do domu Roberta. Gdy była na miejscu, Robert rzekł:
-A co ty taka smutna?
-Szkoda mi opuścić tej Polski...
-Spokojnie, przecież nie zostajemy w Nowym Jorku na zawsze. Chodźmy już po się spóźnimy na samolot.-rzekł i pojechali taksówką na lotnisko.

~,~
Marcin został sam w domu, martwił się co ze sobą pocznie, gdy nie ma przy nim Kasi, ani Wiktorii. Co on zrobi? Jak będzie spędzał każdy dzień? Poszedł do swojej i Kasi sypialni i obejrzał na komodzie ich zdjęcie wraz z narodzoną Wiktorią. 

~,~
Była godzina 6:25, Kasia ostatni raz obejrzała się za siebie, popatrzyła na lotnisko, na ziemię. Zaciągnęła walizkę do samolotu i wsiadła do niego wraz z Robertem i Wiktorią. Cała trójka siedziała na siedzeniach z prawej strony. Robert rzekł do niej:
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze. 
Pilot odliczał: 10,9,8,7,6,5,4,3,2,1 - ruszamy, życzymy miłego lotu! 
Kasia poczuła startujący samolot, aż wzleciał się w powietrze, po raz ostatni Kasia wyjrzała przez okno zobaczyć krajobraz Warszawy i całej Polski. W jej oczach popłynęły małe łzy, które nie były praktycznie nie widoczne. Wyciągnęła z kieszeni komórkę i spojrzała na tapetę, na której znajdowała się ona, Marcin oraz Wiktoria. Poczuła brak narzeczonego... jednak na to było już za późno...

******************************
Smutny rozdział 14, niestety Kasia wraz z Robertem
i Wiktorią wyjechali do Nowego Jorku. Kasia wróci do Polski (zapewniam was)
jednak nie tak od razu... Czy szczęśliwie? 
ROZDZIAŁ 15 = PRAWDOPODOBNIE NIEDŁUGO

 
 
 
 

piątek, 30 maja 2014

Rozdział 13 ~ Jednak nie koniec!

Miesiąc później...

Marcin odzyskał przytomność, jednak teraz czeka długa rehabilitacja. Sąd wyznaczył odpowiednią karę dla kolegi Marcina. Kasia straciła zaufanie do Marcina, ciągle ryzykuje swoje życie o jakieś "pierdoły". Jednak pomaga mu w ciężkiej sytuacji. 
Gdy Marcin tego dnia udał się na rehabilitację, to Kasia poszła do marketu, by sporządzić dla siebie, Marcina i małej Wiktorii pyszny obiad. Gdy minęła słodycze zauważyła Roberta. Wyszedł on z więzienia, przeprosił Kasię i są znajomymi. Gdy podszedł do kobiety, rzekł:
-Hej Kasiu, może pomogę w tych zakupach?
-Nie, dzięki, poradzę sobie.
-Szkoda. Może masz ochotę na kawę?
-Wiesz, muszę jeszcze odebrać ze żłobaka Wiktorię.
-A do której jest czynne?
-Do 16:00.
-Jest 13:35, spokojnie zrobisz zakupy i udamy się na kawę, ja stawiam.
Robert przekonał Kasię i gdy zakończyła zakupy pojechali do najbliższej kawiarnii. 
Tam porozmawiali, aż po kilkunastu minutach, były narzeczony kobiety, rzekł:
-Tęsknie za nami.
-Słuchaj Robert... z nami był ostateczny koniec. Wiesz, przepraszam Cię za tą zdradę, ale... uległam Marcinowi i go bardzo kocham, jak i nasze dziecko. Nie będzie już "nas", przykro mi.
-Ale ja bym tak bardzo chciał. 
-Może już lepiej pójdę...-rzekła Kasia wstając od stolika i ubierała kurtkę, Robert podszedł do Kasi i pocałował ją, a ona odwzajemniła. Po pocałunku rzekł:
-Zostaniesz u mnie?
Ona przytaknęła i pojechali do mieszkania Roberta.

~,~
 Kasia nie zapomniała wziąć Wiktorię z przedszkola i pozostawiła ją pod opieką Barbary i Lucjana, którzy chętnie zgodzili się. Kasia poinformowała telefonicznie Marcina, że zostaje na nadgodzinach w pracy (pracowała w salonie kosmetycznym 24 h - od miesiąca). Powiedziała mu, że zostawiła mamą w Grabinie z takimi jakby "dziadkami" (ps: Marcin jest sprawny, tylko jedna noga jeszcze nie za bardzo funkcjonuje). Chodakowski ma odebrać dziecko o godzinie 19:00. 
Tymczasem, gdy Kasia dotarła ponownie do domu byłego narzeczonego widziała go przygotowującego kolację. Zrobił on sushi, była to ulubiona potrawa Kasi. Potem wypili wino i pooglądali komedię. Kasia rzekła po filmie:
-Słuchaj, gdzie mogę spać?
-Nie chcesz ze mną? A poza tym mam jeszcze wiele innych ciekawych atrakcji, ale chodź do sypialni. Kasia udała się w wyznaczone miejsce Roberta, a on poszedł do łazienki. W pewnej chwili Kasia zobaczyła go w samych bokserkach i wpadł na Kasię i razem wylądowali w łóżku. Była to namiętna noc i tak oto Kasia zdradziła Marcina.

*******************************
Długo oczekiwany rozdział 13. Przepraszam za te długie opóźnienia.
Nie jest to jednak ostatni rozdział. Mam wenę na to opowiadanie.
Na razie Kasia zdradza Marcina z Robertem.
Połączył ich sex, ale to nie koniec!
W nadchodzących rozdziałach Robert zapyta Kasię, czy
wyjedzie z nią do Nowego Jorku, gdzie razem będą pracować w firmie
jego ojca. Powiem od razu, że niestety Kasia wyjedzie i zamieszka razem z Robertem.
Tam również znowu dojdzie do namiętnych scen łóżkowych Kasi i Roberta.
Marcin zostanie sam z Wiktorią. Będzie mógł liczyć na pomoc Olka, Jane i Barbary
oraz Lucjana. Nie zapominając o Gosi i Tomku! 
Kasia okłamie Marcina i powie mu, że wyjeżdża na pięć miesięcy za granicę
w sprawach służbowych i zarobi dla Marcina i dziecka. Chodakowski na początku
się załamie i będzie kazał to wszystko odwołać, ale dla dobra dziecka zgodzi się.
Wkrótce po dwóch miesiącach pobytu w Nowym Jorku Kasia wyśle list do Marcina 
z całą prawdą i, że żąda rozwodu. 
Jest to podobna sprawa z Małgosią, Michałem i Tomkiem. Tak będzie podobnie z 
Kami, ale nie tak samo! 
Zapraszam do czytania kolejnych rozdziałów!
Rozdział 14 prawdopodobnie 08.06.2014 r.

sobota, 24 maja 2014

Informacja - NOWY BLOG + OSTATNI ROZDZIAŁ

WAŻNE INFORMACJE:

#1 - OSTATNI ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ PÓŹNIEJ (30.04.2014 r.) 
#2 - NOWY BLOG JEST W BUDOWIE, LINK BĘDZIE PODANY W OSTATNIM ROZDZIALE. BĘDZIE TO NOWA HISTORIA O KAMI, A W NIEJ MNIEJ WIĘCEJ:
- Kasia i Marcin już po drodze poślubnej,
-Dużo zamieszania z Janką, Agatą i siostrą Kasi (jest ona w moich tutejszych opowiadaniach) - Laura Mularczyk. Dalej będzie ona zaginioną siostrą Kasi, ale już dowiedziała się o niej.
-Oprócz tego, pojawią się nowe postacie:
1. Gabriela Stutakto - sąsiadka Kami
2. Wiktor Szymański - szef Marcina 
3. Nela Nowak - siostra Agaty - dziewczyny Olka Chodakowskiego (brata Marcina)
#3 - OSTATNIA WIADOMOŚĆ: BLOG, KTÓRY TERAZ JEST, MOŻE GO ZNOWU ODTWORZĘ, ALE CZAS POKAŻĘ, A TERAZ PODAM WAM CZOŁÓWKĘ MOICH NOWYCH OPOWIADAŃ :) W CZOŁÓWCE WYSTĘPUJĄ JEDYNIE KASIA, MARCIN ORAZ ROBERT, NATOMIAST JEST TO MINI CZOŁÓWKA. 
PS: CZOŁÓWKA KOŃCZY SIĘ DO MOMENTU 1:08

Czołówka:



 
 

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 12 cz.1. ~ Tragedia... Koniec?

Jest to prawdopodobnie ostatni rozdział tego opowiadania... Chyba...
Przynajmniej tego bo na nowym blogu zaczynam nowe opowiadanie o Kami!
Jeszcze zastanowię się, co zrobić z tym blogiem. Bardzo chciałabym te opowiadania
kontynuować, ale brak weny. Może ukaże się niebawem. Jeśli chodzi o ten rozdział jest on na
podstawie filmiku "Kami - Inna historia". Link do filmu znajdziecie pod koniec
opowiadania. Całuję i zapraszam do czytania :) . 

~,~
Mijają cztery miesiące... tyle samo miesięcy ma Wiktoria Chodakowska. Dwa tygodnie temu Marcin i Kasia zostali oficjalnie małżeństwem. Chodakowska cieszy się, że wraz z ukochanym spędzą ze sobą praktycznie całe życie. Nadszedł wieczór, malutka Wiktoria smacznie drzemała. Kasia śpiewała jej kołysanki, a Marcin obok drzwi również im się przysłuchiwał. Gdy zaspała, podszedł do niej i szepnął na ucho:
-To może teraz spędzimy razem romantyczny wieczór?
-A co masz na myśli?-zapytała. Marcin natychmiastowo wziął ją na ręce i zaniósł do ich sypialni. Rozpoczęły się namiętne pocałunki, a po nich para leżała i myślała o zaistniałych czterech miesiącach. Kasia "przyklejona" w klatkę piersiową Marcina rzekła:
-Tak się cieszę, że jesteśmy razem. Nic nas nie rozłączy.
-Masz rację, mieć taką kobietę to skarb. Przepraszam Cię za wszystkie, moje błędy. 
-Nie masz za co przepraszać, liczy się tu i teraz. Nareszcie jesteśmy razem i na dodatek mamy śliczną, gaworzącą córeczkę.-rzekła z uśmiechem Kasia.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
W objęciach zasnęli...
Jutro czekał ich kolejny dzień, który...

~,~
Nadeszła sobota, 04.05.2014 r. Marcin o 5:00 dostał SMSA od swojego przyjaciela, Radka Kornackiego, że proponuje mu wyścig o miejsce jako trener motoryzacji w Warszawie. Chodakowski chciał skorzystać z tej okazji więc odpisał mu, że dziś o 8:00 zaczynają wyścig na motocykle. Mają przejechać najtrudniejsze trasy w całej Warszawie. Przed odjazdem Marcin pocałował śpiącą Kasię w policzek i zostawił jej w salonie kartkę, że wraca niedługo. Popatrzył jeszcze raz na dom i zamknął drzwi. 

~,~
Dwie godziny później Kasia obudziła się sama w łóżku, obejrzała się, ale jedynie co widziała to śpiącą małą Wiktorię. Postanowiła się przebrać i zrobić sobie herbatę. Gdy już to zrobiła spostrzegła list, w którym Marcin napisał jej:

Kochana Kasiu!
Nie martw się, jestem teraz w mieście. Wracam niedługo, a wtedy obejrzymy sobie wspólnie jakąś komedię romantyczną.
Całuję, Marcin.

Chodakowska już się uspokoiła, ale martwiła się co oznacza słowo "niedługo". No nic, zaprosiła do siebie Jane (Jankę) i obie spędziły popołudnie. 

~,~

Marcin wraz ze swoim kumplem Radkiem ścigali się o miejsce sławnego trenera w Warszawie. Zaprosili również Olka, który był sędzią, ale nie był to końca przekonany w ten oto zakład. Wiedział, że Radek nie jest taki święty, za jakiego uważa go Chodakowski. O równej godzinie 8:00 zaczęło się starcie. Najpierw zwyciężał Radek i to przez kilka minut, aż po wyczynie Marcina. Po chwilach rywalizacji gdy Radek obejrzał się, że Marcin wygrywa z nim, to od razu próbował zrównoważyć wynik. Jechali teraz łeb w łeb. Nagle Radek spróbował oszukiwać i wystawił nogę Marcinowi, w tym samym momencie Marcin walnął w słup i stracił przytomność...

~,~
Minęła godzina, Janka i Kasia były na zakupach, dziewczyny musiały się pożegnać, i Janka poszła do domu. Chodakowska również udała się do mieszkania, by przygotować obiad dla Marcina.

~,~
Olek widząc w jakim stanie jest Marcin szybko podbiegł na miejsce zdarzenia, a Radek szybko odpalił silnik i odjechał jak najszybciej. Olek nie dogonił go, natychmiast zadzwonił po karetkę i policję. Olkowi cały czas płynęły łzy w oczach. 

~,~
Nastąpiła godzina 18:00, Kasia zaczęła martwić się o Marcina, ciągle dzwoniła do niego, ale telefon nie odbierał. Przestraszona zadzwoniła do Olka, on odebrał, ona rzekła:
-Cześć Olek, z tej strony Kasia, nie wiesz gdzie jest Marcin?
-Yyy... wiem.-powiedział i słyszeć było jego płacz.
-Co się stało?-zapytała Kasia, której też nastąpił dreszcz i łzy.
-Marcin...
-Co... Marcin?-zapytała coraz bardziej płacząc.

 ********************************
Jest to pierwsza część, link do filmiku będzie w drugiej części.
Druga część - 18.05.2014 r.


czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 11 ~ Narodziny Wiktorii

~,~
Miesiąc później...

Kasia jest w ósmym miesiącu ciąży. Poród jej ma nastąpić za równy rok. Para spędza dzień w sadzie, w Grabinie. Oboje zajadali pyszne, pełnoziarnisty chleb oraz sok brzoskwiniowy. Marcin w pewnej chwili rzekł do Kasi dotykając jej włosów:
-Jak ja Cię kocham.
-Ja Ciebie też łobuziaku. To już rok, i będziemy mieli małą Chodakowską. 
-Nie mogę w to uwierzyć.-powiedział uśmiechając się Marcin.
Po godzinie zbierali się do domu, gdy w drodze Kasia dostała silnych i coraz częstszych skurczy. Krzyczała na całą drogę, Marcin chwycił telefon i natychmiastowo wybrał numer na pogotowie. Poniósł ciężarną Mularczyk pod dom Barbary i Lucjana, gdzie czekała już karetka pogotowia. Kasia i Marcin odjechali po piętnastu minutach do szpitala. 

~,~
Dwadzieścia minut minęło od przybycia na salę porodową. Chodakowski czekał na jakieś wiadomości, mieli mieć piękną córeczkę, o imieniu Wiktoria. Nagle usłyszał głos płaczącego dziecka dobiegający z sali porodowej, następnie wyszedł prowadzący operację, doktor Andrzej Wilczyński i rzekł do Marcina:
-Panie Marcinie, urodziła się zdrowa Wiktoria Chodakowska, proszę wejść na sale.
Podekscytowany Marcin uchylił drzwi i spojrzał na Kasię, a obok niej w łóżeczku śpiącą królewnę, Wiktorię. Rzekł do Kasi zamykając drzwi, spojrzał na córeczkę i rzekł:
-Piękna jest, podobna do mamy. 
-Ty to umiesz ładne dzieci robić.-uśmiechnęła się Mularczyk.
-No wiem. Jesteście obie moimi księżniczkami.-powiedział siadając obok ukochanej.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też.-powiedziała i pocałowała Marcina.
W tej samej chwili do szpitala przyszli Marek z Ewą i z dziećmi, ojciec i matka Marcina, Olek z Jane oraz siostra Mularczyk, Laura. Wszyscy napatrzyli się na rodziców Wiktorii i na samą nią. Oczywiście za moment przyjechali również Basia i Lucjan. Odwiedziny trwały pół godziny. Został sam Marcin, jeszcze chwilę nacieszył się swoimi dziewczynami, a następnie poszedł do domu. Kasia mogła już za trzy dni wrócić wraz z maleństwem do mieszkania partnera. 

 ****************************************
Rozdział 11 dodany szybciej, ale bardzo, bardzo krótki.
Narodziny maleństwa Kami <3 . 
Rozdział 12 - 17.05.2014 r.