poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 10 ~ Siostra

~,~
Dwa miesiące później...
Ciała Marcina i Kasi zostały odnalezione. Na szczęście Mularczyk jest w całym zdrowiu jak i jej dziecko, a Marcin musi jeszcze przez miesiąc chodzić na rehabilitacje. Agnieszka, Robert oraz Klaudia zostali w areszcie, ostrożnie pilnowali, są również pod opieką psychiatry. Para narzeczeństwa tego dnia miała spędzić miły odpoczynek. Kasia wyszła na balkon popatrzeć na okolice, w pewnej chwili podszedł do niej Marcin i zaczął ją całować i prawić jej komplementy. Obiecał, że teraz będzie o wiele bardziej troszczyć się o nią jak i o dziecko. 

~,~
Dwa dni później, para udała się do Grabiny. Tam Kasia musiała pojechać po kilka rzeczy do mieszkania Marcina. Zaglądając do szafy wypadły jej zdjęcia przeróżne, nawet była tam ona! Jedno zdjęcie zdziwiło dziewczynę, bo na wielu fotografiach miała zdjęcie z jakąś dziewczyną, chyba starszą około 4 lata. Pobiegła do Barbary i pokazała jej fotografię ona rzekła:
-Kasiu, czas tobie wyjawić prawdę.
-Jaką prawdę?-zapytała zszokowana.
-Otóż, ta dziewczynka, to... Twoja siostra. Ma na imię Laura. Mieszka w Lipnicy. Nie mogliśmy Tobie nic mówić, ponieważ przed śmiercią twoich rodziców, powiedzieli nam, żebyśmy dochowali to w tajemnicy.
-Dlaczego?
-Ponieważ twoja matka zaszła w tą ciąże z innym mężczyzną, dla niej Laura to była obca osoba, dlatego oddała ją do domu dziecka. Niedawno dowiedziałam się, że mieszka w Lipnicy. Jak chcesz Marek może Cię odwieźć do niej?
-Dziękuję pani Basiu za informacje oraz za propozycję, ale ja pojadę od razu z Marcinem, prawda?-powiedziała zwracając się do ukochanego.
-Oczywiście, to ruszamy i dziękujemy pani.-powiedział Chodakowski i ruszyli w stronę Lipnicy. Po drodze zapytali przechodniów, gdzie mieszka Laura Mularczyk. Po dwóch godzinach jazdy wreszcie dotarli na miejsce. Zapukali do drzwi, otworzyła im piękna, w blond włosach, uśmiechnięta kobieta i rzekła:
-Witam, w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry, jestem Kasia Mularczyk, a to mój narzeczony, Marcin Chodakowski, a pani pewnie Laura Mularczyk?
-Tak, czy ty?...
-Tak, jestem twoją siostrą.-powiedziała przekonanie Kasia.
Kobieta wpuściła parę do środka. Porozmawiały sobie o zaistniałej sytuacji. Obie bardzo się polubiły i obiecały, że będą ze sobą utrzymywać kontakt. 

*************************
Krótki, ale taki miał być. 
11 rozdział - 04.05.2014 r.

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 9 ~ Opiekunowie

~,~
Kasia i Marcin wyjechali z Grabiny i wrócili późnym wieczorem do domu. Kasia miała już iść położyć się spać, gdy Marcin zaciągnął ją do sypialni i rozpoczęli namiętne "igraszki". 

~,~
Następnego dnia obudzili się całkiem nadzy, gdy usłyszeli dzwonek do drzwi o godzinie 8:00 rano, Kasia szybko ubrała swoją bieliznę i szlafrok, a Marcin natychmiastowo ubrał bokserki, Chodakowski otworzył drzwi, a w nich była Gosia i dzieciaki. Narzeczeństwo kompletnie zapomniało o tym, że dzisiaj będą bawić się w niańki. Gosia oznajmiła, że będzie z Tomkiem za trzy godziny. Dzieci weszły do środka i mile przywitały się z Kasią, ona rzekła:
-Witam was, to co chcecie dzisiaj porobić? Może najpierw zrobię wam śniadanko, potem pooglądacie telewizję, a następnie pójdziemy na plac zabaw.
-Świetny pomysł, tyle, że Wojtuś jest trochę przeziębiony.-powiedziała Zosia.
-Aha, no to Marcin zaopiekuje się Wojtusiem, a my we dwie pójdziemy na plac zabaw, a potem zaszalejemy na zakupach.-powiedziała Kasia.
-Super! Ja z Gosią nie mam takich wypadów na zakupy, pani jest odjazdowa.-powiedziała uśmiechnięta Zosia.
-Miło to słyszeć, a teraz ja się przebiorę, a ty Marcin popilnuj dzieciaki.-rzekła. 

~,~
Dwie kobiety udały się na zakupy, Mularczyk czuła, że już niedługo również zostanie mamą i może jak wraz z Marcinem będą mieli córkę to będzie chodziła z nią na lody, zakupy i jeszcze więcej innych atrakcji. Kiedy dotarły do H&M (sklep odzieżowy najczęściej w centrach handlowych) ujrzeli Martę, Andrzeja oraz "rozrabiaków" Mostowiaków: Antka i Mateusza. Dzieciaki zostały w rękach Budzyńskich, bo Ewa i Marek muszą uzgodnić parę spraw związanych z ceremonią ślubną. Antek od razu wpadł w oko Zosi, natomiast Mateusz uprzedzał go, że za parę tygodni będzie jego kuzynką. Po krótkotrwałej rozmowie rozpoczęli zakupy.
       Tymczasem w domu Wojtuś płakał do utraty tchu, bo chciał bawić się telefonem Marcina, którego nie mógł ruszać, ponieważ został on jakimś dziwnym trafem "zepsuty". Chodakowski postanowił okłamać syna Gosi i Tomka i podał mu zabawkowy telefon, który znalazł w szufladzie. Od razu poczuł ulgę... Postanowił przyszykować obiad dla "czwórki". Nagle rozległo się pukanie do drzwi, kiedy Marcin otworzył je ujrzał swoją dawną znajomą, Klaudię, która rzekła:
-Cześć Marcin, wprowadziłam się niedawno do waszego bloku. Słyszałam też, że tu mieszkasz ze swoją dziewczyną.
-A skąd o tym wiesz?-zapytał zdumiony.
-Słyszałam to od Agnieszki.
-Agnieszki? A ona nie w areszcie?
-Tak, wstąpiłam ją odwiedzić. Kiedyś kumplowałyśmy się, ale... szkoda gadać! Wyrósł z niej bandyta.
-Okej, zrobić tobie kawę. Poza tym wchodź do środka.-rzekł wpuszczając ją do środka mieszkania.
Po obejrzeniu mieszkania, ujrzała Wojtusia i rzekła:
-To twoje dziecko?
-Nie, nie, to mojego wujka.-uśmiechnął się.
-Aha, śliczny jest.-powiedziała uśmiechnięta.

~,~
Kasia z Zosią były już pod blokiem, kiedy dotknęły drzwi od klatki, ktoś złapał ją za rękę, był to Robert! Natychmiastowo rzekł do niej:
-Twoje dziecko?
-Nie twoja sprawa!-rzekła próbując oderwać się od byłego narzeczonego.
Rozpoczęła się szarpanina, Robert nie chciał puścić. Zosia próbowała zaareagować, postanowiła szybko pójść do mieszkania pary, wbiegła i rzekła krzycząc:
-Marcin, Kasia jest w niebezpieczeństwie!!!
-Co?!-powiedział biorąc kurtkę i natychmiastowo wraz z Zosią zeszli na dół. Gdy tylko dotarli na miejsce zdarzenia, była widoczna krew na chodniku. Marcin ujrzał odjeżdżający samochód, w którym Robert związał Mularczyk i taśmą zakleił jej usta. Obaj odjechali, w tyle ujrzał również Agnieszkę, która biła Kasię. Marcin pędem zadzwonił na policję. 
Gdy wybierał numer zza jego pleców wyłoniła się Klaudia i zrzuciła Chodakowskiego na łopatki i związała go. Nagle związała również dzieci i porwała Marcina drugim samochodem zostawiając przywiązane dzieci na klatce schodowej. Dzieci nie ugrzęzły tam na długo bo parę minut później Gosia i Tomek wrócili by odebrać dzieciaki. Gdy ujrzeli je pobite i zawiązane byli w szoku! Z bólem opowiedzieli im o tutejszym zdarzeniu, Tomek wyjął telefon i wybrał numer na policję i pogotowie. Po paru minutach karetka wraz z policją była na miejscu... Czy Kasia i Marcin odnajdą się? Czy Agnieszka i Robert znów wplączą się w życie pary? Czy dziecko po raz trzeci szczęśliwie uniknie kontuzji?

*******************
Wiem, że ciągle piszę o morderstwie, ale to dlatego, by
dodać pewne emocje w opowiadaniu. Spokojnie mogę was poinformować, że
oni już nie zostaną napadnięci i, że ich dziecko przeżyje :) . Obiecuję już
nie pisać nic o morderstwie, przynajmniej do czasu :D . 
Rozdział 10 - dziś o 20:05!

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 8 ~ Zaręczyny

~,~
Kasia była zszokowana i natychmiast zawołała Marcina. 
Parę minut później Kasia dowiedziała się od ukochanego, że jego była żąda do niego powrotu, dziwne to było, natomiast Marcin powiedział, że chce te resztę życia spędzić tylko z Kasią. Dziewczyna wzruszyła się jak i Olek i Janka. Mieli właśnie wychodzić z mieszkania pary, podziękowali im i wyszli. Marcin zapomniał o najważniejszym, dzisiaj chciał oświadczyć się Kasi, nie miał wystarczającej odwagi, ale bardzo tego chciał. Postanowił, że zrobi to w jakimś romantycznym miejscu. Chciał pojechać z Mularczyk do Grabiny, do sadu, tam gdzie spotkali się pierwszy raz. Kiedy dziewczyna skończyła brać prysznic, rzekł:
-Kasiu, masz plany na dziś?
-Nie, a co proponujesz?-powiedziała przytulając chłopaka.
-Może udałabyś się dzisiaj ze mną do Grabiny?
-A w jakiej sprawie?-zapytała.
-Tak, żeby wspomnieć nasze pierwsze spotkanie.
-Jaki z Ciebie romantyk, zgadzam się.-powiedziała i pocałowała mężczyznę. 

~,~
Według Kasi i Marcina, Grabina to romantyczniejsze miejsce od Paryża, czy też Włoch. Tam spotkali się pierwszy raz, Marcin schował w kieszeni od spodni pierścionek w czerwonym pudełeczku. Po godzinnej jeździe, zaparkowali koło domu państwa Mostowiaków, pani Basia zajrzała w okno i natychmiast poszła na dwór. Przywitała ich i rzekła:
-A co was dzieciaki sprowadza do Grabiny?
-Chcieliśmy panią odwiedzić i pana Lucjana rzecz jasna.-powiedziała Kasia.
-To wspaniale, zrobiłam dziś tylko plecak z jagodami, bo przecież nie miałam czasu, bo byliśmy wczoraj u was na Wielkanoc. Przepysznie Marcinie zrobiłeś ten sernik.-pochwaliła go Barbara.
-Dziękuję, to zasługa także Kasi, ona mnie tego nauczyła.-powiedział Marcin puszczając oczko do może już narzeczonej.
Gdy zasiedli do stołu by spożyć placek, z piętra wyszedł Antek i Mateusz, bawili się samolotem, który dostali wczoraj od Kasi. Jeszcze raz dziękowali Mularczyk za upominek. Do Grabiny przyjechali również Tomek z Gosią i dzieciakami. Przywitali się z każdym, Gosia rzekła do Marcina i Kasi:
-Przepraszam, że pytam, ale czy moglibyście zająć się dzieciakami jutro? Mamy z Tomkiem rozprawę o rozwód, to jak?
-Z chęcią zostaniemy, prawda Marcin?
-No pewnie.-powiedział Chodakowski.

~,~
Po zjedzeniu smakołyku obaj podziękowali i wyszli się przewietrzyć. Udali się do sadu, pogoda była słoneczna, na podwórku było aż 28 stopni. Kasia usiadła na bujanej huśtawce, a Marcin kołysał ją, poczuli się jak nowo narodzeni. Potem Marcin wyciągnął z samochodu gofry z bitą śmietaną. Nie zabrakło również tarzania się na trawie i pocałunków. Po godzinie rozrywki zbliżała się godzina 19:00. Marcin wstał, a Kasia popatrzyła na niego, gdy wyjmuje z kieszeni czerwone pudełeczko. Marcin zapytał:
-Kasiu, wiem, że znamy się zaledwie trzy miesiące, ale dla mnie to są trzy wieki. Bardzo chciałbym spędzić resztę życia z Tobą i dzieckiem. - wyciągnął pierścionek i rzekł:
-Wyjdziesz za mnie?
Kasia odrzekła:
-Tak, oczywiście.-powiedziała i para namiętnie się pocałowała. Potem wrócili do domku Mostowiaków i ogłosili, że są narzeczeństwem. Wszyscy zaczęli bić brawo, nie obyło się również wiwatów. Kasia wiedziała, że to ten jedyny...

*******************
Dodałam jeszcze ten 8, krótki rozdzialik o zaręczynach Kami <3.
Mogę wam powiedzieć, że ślub będzie jeszcze w dalekiej przyszłości. 
Rozdział 9 może jeszcze nawet dzisiaj być, na 10 rozdział musicie
zaczekać do 25.04.2014 r.

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 7 ~ Wielkanoc cz. 2/2

~,~
Janka usiadła na łóżko pary i rzekła:
-Pewnie dobrze Ci się żyje z Marcinem.
-Nigdy nie jest z nim nuda.-zaśmiała się Kasia.
-To na pewno, dobra chodź bo pan Lucjan i pani Basia się niecierpliwą.-powiedziała Jane i obie wyszłyśmy z pokoju.

~,~
Nadeszła godzina 17:00, czas było rozdawania upominków, Kasia najpierw obdarowała dzieciakom prezenty. Uli wręczyła lśniące, turkusowe buty na obcasie, Natalii książkę o podróżach, a Antkowi i Mateuszowi samolot na zdalne sterowanie. Chłopcy byli wniebowzięci. Czas było na dorosłych. Ewa dostała od pary, bon na 100 zł w supermarkecie, a Marek otrzymał dezodorant. Pani Barbara i pan Lucjan otrzymali nowy talerz do swojej kolekcji. Ojciec i matka Marcina dostali kupon na dwutygodniową wycieczkę do Paryża, Janka z Olkiem otrzymali telewizor 42 calowy do swojego, nowego mieszkania. Kiedy dokładnie wszyscy obejrzeli prezenty, rozległ się dzwonek telefonu ojca Marcina, odebrał. Niestety, musieli szybciej wyjść bo zdarzyła im się mała awaria w domu, została tylko Jane, Olek, państwo starsi Mostowiakowie, Ewa z dziećmi. Wspólnie oglądali telewizję. Antek odłączył się od reszty i podszedł do Kasi i rzekł:
-Dzięki Kasia za prezent. 
-Nie ma za co, kocham dzieci.-powiedziała uśmiechnięta.
Kiedy chłopcy dołączyli do gości, Marcin rzekł na ucho do Mularczyk:
-Wiesz Kasiu, udały nam się tę święta, a gdy wszyscy pójdą to mam dla ciebie pewną niespodziankę.-rzekł i poszedł do łazienki.

~,~
Godzina 18:30, Ewa z dzieciakami pożegnały się z Kasią i Marcinem, od razu z nimi pojechali też Lucjan i Barbara. Zostali tylko Janka i Olek. Obaj podeszli do Kasi i rzekli:
-Kasiu mamy do Ciebie pytanie...
-No słucham.
-Więc, nasze mieszkanie uległo wyładowaniu elektryczności, no i chcemy ciebie zapytać, czy możemy zostać u was na jedną noc?
-Zapytaj Marcina, ja z chęcią was przyjmę.-powiedziała.
Następnie zapytali oto samo Marcina i zgodził się. Jane i Olek spali w pokoju specjalnym dla gości, a Kasia i Marcin poszli do sypialni. Marcin wyciągnął z szafy prezent dla Kasi. Okazało się, że to bielizna. Kasia bez wahania poszła do łazienki i przebrała się w nią. Następnie podarowała Marcinowi prezent. Były to bokserki, również i on je przymierzył. Młodzi zakochani rozpoczęli miłosną noc w łóżku. 

~,~
Następnego dnia, minęła Wielkanoc. Pierwsza obudziła się Kasia i zaparzyła wszystkim herbatę. Reszta wstała parę minut później. Gdy Janka weszła rzekła do Mularczyk:
-Wow! Jaka fajna bielizna, od Marcina?
-No, a twój co?
-Mój, kupił mi fajne, fioletowe rurki, idealnie pasują do mnie.
-Super!-rzekła Kasia.
Gdy tak rozmawiały nawet nie usłyszały dzwonku do drzwi, dopiero po piątym zadzwonieniu, Mularczyk otworzyła je. Była w nich jakaś dziewczyna i zapytała:
-Przepraszam, czy tu mieszka Marcin Chodakowski?
-Tak... a w czym problem?
-Kim pani jest?
-Jestem jego dziewczyną.
-A czyli już dawno się pocieszył.
-Przepraszam, ale kim pani jest?!-powiedziała zdenerwowana Kasia.
-Jestem jego byłą!

**********************
I tak minęły święta Wielkanocne u Kami <3 . 
Rozdział 8 dodany będzie 29.04.2014 r.

Rozdział 6 ~ Wielkanoc cz. 1/2

~,~
Po dwóch godzinach czekania, doktor wyszedł z oddziału i rzekł:
-Proszę pana, pani Katarzyna jest cała i zdrowa, z dzieckiem było trudniej, ale uratowaliśmy go. Pańska...-nie dokończył zdania a Marcin dodał: Przyszła narzeczona, Marcin chciał w tym świątecznym dniu oświadczyć się Mularczyk. Lekarz ciągnął, gdy skończył rozmowę ujrzał Kasię w o wiele lepszym stanie niż wczorajszego wieczoru. 
Obiecał jej, że teraz będą się trzymać razem, do samej śmierci.

~,~
Dziś nadszedł dzień Wielkanocy, ogromna ilość ludzi w supermarketach i centrach handlowych, Marcin chciał, by te pierwsze święta ze swoją dziewczyną były wielce magiczne. Pojechali do pobliskiego marketu i zakupili przeróżne potrawy na wielkanocny stół. W tym dniu Marcin zaprosił całą swoją rodzinę. Kasia czuła się samotna, rodzice kobiety zostawili ją w domu dziecka, gdy miała zaledwie dwa latka. Chodakowski chciał, żeby dziewczyna nie czuła się samotna. Na śniadaniu mieli się zjawić min. matka i ojciec Marcina oraz brat- Olek z wyzdrowiałą już Jane Buford. Mularczyk zaprosiła Barbarę, Lucjana, Marka i Ewę oraz ich dzieci na śniadanie u swojego chłopaka, to oni byli jej rodziną. Staruszkowie z chęcią przyjęli zaproszenie jak i Ewa i dzieciaki, jedynie Marek nie mógł się zjawić, bo wyjechał na parę dni do Gdańska w sprawach służbowych.
Powoli zbliżał się ten moment. Po nakryciu do stołu, w mieszkaniu pary rozległ się pierwszy dzwonek do drzwi...

~,~
Byli to pani Basia oraz pan Lucjan jak zwykle z upominkiem dla zakochanych, oni jedyni wiedzieli, że Kasia zaszła w ciążę. Słyszeli o wieściach, które zaszły wczoraj wieczorem. Przynieśli również ciuszki dla małego, Kasia rzekła uprzejmie wpuszczając ich do środka:
-Bardzo dziękujemy za upominek, ale jeszcze nie wiemy czy to chłopak czy dziewczynka...
-Wszystko jedno, można zwrócić.-uśmiechnęła się Barbara. 
Następnie zjawili się Ewa i dzieciaki oraz cały klan Chodakowskich. 
Nadszedł czas na dzielenie się jajkiem i składanie życzeń. Każdy życzył Kasi i Marcinowi szczęścia w miłości, pokoju i spokojnych narodzin maleństwa. Potem wszyscy zasiedli do stołu, by spożyć wielkanocne śniadanie. To była przyjemna oraz rodzinna chwila. Marcin próbował w dyskrecji ominąć temat ciąży Kasi, bo bał się co z tego wyniknie. Gdy wszyscy zjedli, zaczęły się rozmowy. Mularczyk poszła na chwilę do sypialni bo prezenty dla Antka, Mateusza, Natalii oraz dla Uli. Kiedy się schyliła ujrzała w drzwiach Mateusza i Antka i rzekła:
-A wy chłopcu co podglądacie?
-Nic, nic, chcemy ciebie coś zapytać...-powiedział Antek.
-No, słucham.-powiedziała uśmiechnięta Kasia.
-Czy ty jesteś w ciąży?-zapytał Mateusz zamykając drzwi od sypialni.
-Yyy... a skąd te przypuszczenia?
-Widzimy jaka jesteś blada i, że masz nudności. My nie śpimy na biologi.-powiedział Antek.
-Chłopcy, ja mam grypę i tyle. Koniec przesłuchania, jak chcecie jeszcze dalej to ciągnąć to nie dostaniecie prezentu.-powiedziała Kasia.
Dwoje "rozrabiaków" uspokoiło się i mrugnęli okiem do Mularczyk. Gdy Kasia miała wychodzić, weszła do pokoju Jane i rzekła:
-Cześć ładne macie to mieszkanko.
-Dziękuję...-powiedziała.

***********************
cz. 1. - jednak dzisiaj jest :)
cz.2. - jutro :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 5 ~ Napad

~,~
Kolacja rodzinna Chodakowskich nie odbyła się, ponieważ Olek musiał zaopiekować się chorą Janką, swoją dziewczyną, która dostała nagłą grypę żołądkową. Spotkanie zostało przesunięte na następny tydzień. Marcin cieszył się, że ten cudowny dzień spędzi tylko i wyłącznie z ukochaną. Gdy mieli razem obejrzeć romantyczną komedię rozległ się dzwonek komórki Marcina, odebrał i rzekł:
-Halo? Kto mówi?
-To twój trener, Adrian. Czy mógłbyś przyjechać na siłownię?
-A dlaczego?
-Jeden klient rozchorował nam się, a musimy mieć pełny skład, mógłbyś go zastąpić?
-No dobra, jak chcesz, ale za to stawiasz mi dwa tygodnie wolnego.-zaproponował.
-Okej, stawiam! Masz być na miejscu za 15 minut.-rzekł trener i rozłączył się. 
Kasia zapytała go, o rozmowę. Nie była taka załamana i pogniewana, miała czas dla siebie i mogła sama obejrzeć film. Nawet chciała zaprosić swoją znajomą, Weronikę na seans. Gdy Marcin wyszedł dziewczyna zabrała się za telewizor. 

~,~
Tymczasem Chodakowski był już na siłowni, spotkał tam Tomka i Gosię, nie są oni już małżeństwem, bo kobieta zdradziła go dla Michała Łagody, podstępnego mężczyznę z wielką furą pieniędzy. Tomek zapisał się na siłownię, natomiast Gosia udała się piętro wyżej na fittnes. Marcin wraz z Tomkiem gadali, aż szybko płynął im czas i tak minęły dwie godziny...

~,~
Kasia zakończyła oglądanie filmu, gdy tylko miała zamiar się położyć, zadzwonił do niej dzwonek do drzwi, stanęła w nich dziwna, tajemnicza osoba. Twarz miała dość znajomą, była to kobieta w dziwnym ubraniu. Mularczyk zapytała:
-Dzień dobry, kim pani jest?
-Jestem... Jestem...elektrykiem. Chciałam sprawdzić prąd w pańskim domu, mogę wejść?-zapytała niezrozumiale.
-Tak, proszę wejść.-powiedziała i wpuściła nieznajomą do środka. 
Zaparzyła sobie herbatę i przyglądała się kobiecie, szybko minęło wykonywanie jej czynności i zapytała:
-Już skończone! Mam do pani pewne pytanie, czy mogłabym napić się wody, jestem spragniona.-powiedziała.
-Oczywiście.-powiedziała i położyła na stoliku ciepłą herbatę. Tajemnicza kobieta piła do samego dna herbatę, miała przy sobie też dziwną torbę z butelkami alkoholu. Przy okazji "Kasia była kiedyś w wielkim, poważnym nałogu, czyli picie alkoholu". Wyszła z niego dwa lata temu. W pewnej chwili, kiedy kobieta odłożyła kubek, rzekła:
-Widzę, że pani bardzo słabnie, może naleję pani wodę.-powiedziała i poszła po szklankę. Kasia usiadła na krześle, powoli słabła... Nagle zauważyła, że kobiety nie ma. Następnie spojrzała na siebie i była cała obwinięta sznurkiem. Gdy spojrzała na kobietę, była wystraszona i zszokowana, była to Agnieszka Olszewska! Zaczęła bić Kasię mówiąc:
-Odebrałaś mi faceta, teraz mi za to zapłacisz!-powiedziała, a biedna Mularczyk płakała i krzyczała na pomoc. Gdy uderzyła ją z całej siły, aż powstał siniak na jej klatce piersiowej oraz na kolanie, wsypała jej do wody tabletki nasenne. Gdy zbliżyła się do Mularczyk rzekła:
-A teraz wypijesz parę magicznych tabletek...-zaśmiała się.
-Nie zrobisz mi tego! Przecież Agnieszka wiesz, że mam dziecko... Błagam. Nie rób tego mi, przecież wiesz, że masz serce...-płakała aż cały makijaż spłynął jej po twarzy. Wyciągnęła z torby butelkę alkoholu i wrzuciła do niego tabletki. Kiedy skończyła wlewać powiedziała:
-Cicho siedź! Nie masz dla nikogo żyć! Jesteś wstrętną babą! Marcin cię nie kocha, jesteś dla niego zwykłą, głupią, nadętą laską, a twoje dziecko... pewnie będzie cię zmuszał do aborcji! Uwierz mi nie masz dla nikogo żyć! Kasia poddała się, Olszewska otworzyła jej usta i wlała jej alkohol z tabletkami nasennymi, w pewnym momencie Marcin wszedł do mieszkania. Gdy spojrzał na widok w salonie od razu szarpnął Agnieszką i walnął ją o ścianę. Przytrzymał ją i zadzwonił na policję i na pogotowie. 

~,~
Agnieszka Olszewska została skazana na trzy lata więzienia, Marcin pojechał z Kasią do szpitala. Kobieta była nieprzytomna i pobita. W jej organizmie było 3 promile alkoholu. Bał się o nią i o dziecko. Mówił sobie, że dziecko przeżyje... Czy jego przypuszczenia będą słuszne?

*************************
Tak oto rozdział 5. Kasia miała pecha, pozostaje teraz myśl, czy
Mularczyk przeżyje oraz jej dziecko? Czy wszystko będzie
dobrze? Rozdział 6 już 19.04.2014 r! - Będzie to wielkanocny
rozdział o Kami <3 . 

 

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 4 ~ Stać sie rodzicami

~*~

Kasia wyszła ze szpitala. Pielęgniarka prosiła, by Marcin zaopiekował się nią przez parę miesięcy. Nie mógł odmówić. 
Gdy wrócili, rzekł:
-Dobra skarbie, usiądź bo mam sprawę.-powiedział i poprosił Mularczyk by usiadła.
-No to o czym chciałeś porozmawiać? 
-Jutro, jutro, jest u mnie w domu spotkanie rodzinne, przyjdzie mój brat i moja matka. Błagam Cię, żebyś została na kolacji.
-Dziękuje Marcin, ale ja będę wam przeszkadzać, wrócę kiedy pójdą. Poza tym nie należę do rodziny.
-Coś ty, ty dla mnie już jesteś wielką rodziną, wielką miłością.-powiedział i pocałował dziewczynę. 
Nagle Kasia poczuła silne mdłości i pobiegła w stronę toalety. Po paru minutach wyszła z ubikacji i rzekła:
-Marcin, pojedźmy do lekarza.
-Chodź natychmiast.-powiedział, zgarnął kluczyki i pojechali.

~*~
 W przechodni lekarka powiedziała, że nie ma wolnych miejsc na przyjęcie. Marcin zdenerwował się i ze smutną miną rzekł:
-Może pojedźmy do domu i tam zadzwonimy do twojego rodzinnego lekarza, co ty na to?
-Dobrze.-powiedziała i razem pojechali z powrotem do mieszkania. 

~*~
Kiedy byli już na miejscu Marcin przypomniał sobie, że jego brat, Olek jest lekarzem. Wziął telefon i wybrał numer do brata. Olek nie mógł przyjechać, lecz powiedział, że mogą to być trzy objawy: grypa, zatrucie pokarmowe lub... ciąża! 
Dwie godziny później Kasia zgodnie z prośbą swojego kochanka, kupiła test ciążowy. Siedziała tam z półtorej godziny. Spojrzała na wskaźnik i rzekła sama do siebie:
-Dwie kreski! Czy to możliwe? 
Wychodząc rzekła uśmiechnięta do Marcina:
-Jestem w ciąży!
-Co?! To świetna wiadomość! 
-Dobra, ale co z nami...-powiedziała siadając na sofie.
-Z nami... to trudne pytanie, jesteś pewna, że to ze mną masz to dziecko?
-Wiesz Marcin, nie zabezpieczaliśmy się, ale... sama nie wiem.-powiedziała zagubiona Kasia.
-Pomogę Ci wychować to dziecko, nawet jeśli to niemowlę należy do Roberta. Poza tym nie pozwolę by taki bandyta zbliżał się do tego słodkiego, bezbronnego maleństwa.-powiedziała z powagą Chodakowski.
Wtedy Mularczyk zrozumiała, że Marcin może być poważny, że jest odpowiedzialny i że pomoże jej w tych trudnych sytuacjach. Wiedziała, że dziecko w jej organizmie to nie zabawa! Musiała być ostrożna i dobrze się odżywiać. Gdy urodzi, zrobi test na ojcostwo, ale bardzo chciała żeby to Marcin został ojcem tego dziecka. 

~*~
Wieczorem, kiedy Kasia oglądała komedię, Marcin wrócił z budowy, usiadł koło swojej dziewczyny i pogłaskał brzuch kobiety. Był niezmiernie szczęśliwy. Razem obejrzeli seans, a kiedy się skończył Marcin rzekł do Mularczyk:
-Kaśka, wiem, że znamy się tylko od jednego miesiąca, ale poczułem, że jesteś dla mnie kimś więcej niż dobrą przyjaciółką i chyba też to zauważyłaś. Czy zachciałabyś zostać moją dziewczyną?-powiedział gładząc jej policzek.
-Z przyjemnością.-powiedziała i para pocałowała się i spędzili piękną noc...

~*~
Nadeszła sobota, pierwszy wstał Marcin. Spojrzał na Kasię i poszedł do kuchni przyszykować śniadanie do łóżka. Przypomniał sobie, że dziś przyjdzie do niego "klan" Chodakowskich. Dziewczyna również się zbudziła i ze smakiem zajadała śniadanie przygotowane przez swojego chłopaka. Gdy mieli rozpocząć namiętne pocałunki, niespodziewanie rozległ się dzwonek do drzwi, Marcin w samych bokserkach udał się do drzwi i ujrzał w nich swoją byłą kochankę, Agnieszkę Olszewską, która teraz przeżywa romans z Tomkiem Chodakowskim-bratem ojca Marcina. Olszewska ujrzała, że w sypialni w samej bieliźnie jest Kasia, dziewczyna rzekła:
-Widzę, że znalazłeś już sobie naiwną dziewczynę. Oby tak dalej, przyszłam Ci powiedzieć, że Tomek nie może dziś pojawić się na waszym zebraniu.-powiedziała szyderczo się uśmiechając. I dodała: Mamy plany, wybieramy się na kolację, a ty zajmiesz się dzisiaj Zośką.
-Mowy takiej nie ma!-powiedział.
-Ciekawa jestem, co na to powie twój ojciec, że się puszczasz z inną laską.-dokopała Chodakowskiemu.
-Jesteś zazdrosna. Sorry, ale z taką osobą nie będę rozmawiać.-krzyknął i trzasnął drzwiami przed nosem Agnieszce. 
Zmartwiona Kasia rzekła:
-Ty byłeś z nią?
-Tak Kasiu, ale ona nic dla mnie nie znaczyła. Wbiła sobie do głowy, że jesteśmy parą, ale to było tylko i wyłącznie jedno bliskie spotkanie w łóżku. Poza tym było to jakieś dwa lata temu.-powiedział. Dodał:
-Teraz liczysz się tylko ty i nasze dziecko.-powiedział i pocałował ją. 
Kasia wiedziała, że nikt, ale to nikt nie odbierze jej ukochanego. Czuła się przy nim bezpieczna. Teraz musiała się przebrać w ubranie wizytowe, bo za chwilę do mieszkania Marcina przyjdzie jego brat, Olek, jego dziewczyna, Janka oraz ojciec i matka. Mularczyk i Chodakowski musieli przy tym spotkaniu powiedzieć im dwie ważne rzeczy:
1. Są razem 
i druga najważniejsza: Zostaną rodzicami. 

~,~

I tak oto rozdział 4 <3 . Rozdział 5 : dodany będzie 18.04.2014 r.