~,~
Polska 11:00.
Marcin odrabiał papierkową robótkę, a Agata urządzała wykwintny obiad.
Dziś Chodakowski chciał oświadczyć się Agacie i wiedział, że to na pewno ta jedyna!
~,~
Około godziny 22:00 Jane wraz z małą Wiktorią były w Polsce. Zajęły nocleg w jednym z hoteli w Warszawie. Wiki piła sok i siedziała na sofie obok recepcji, a Jane na recepcji wypisała się z hotelu i podziękowała za nocleg.
Obie dziewczyny wyszły z hotelu, by udać się do mieszkania Marcina Chodakowskiego.
Po drodze Wiktoria rzekła:
-Ja jestem głodna!
-Spokojnie Wiki, zaraz będziemy na miejscu.
-Jest mi zimno! Czemu nie zabraliśmy kurtki z Nowego Jorku?!
-Bo się bardzo śpieszyliśmy, poza tym byśmy się spóźnili, chodź już Wikunio...
-Ale ja jestem dalej głodna!
~,~
Gdy Chodakowski czekał na obiad sporządzony przez jego dziewczynę usłyszał dźwięk dzwoniącej jego komórki, odebrał, rzekł recepcjonista:
-Witam, mówi recepcjonista hotelu w Warszawie, zostawiła u nas paszport pani Katarzyna Chodakowska, numer znalazłem w książce telefonicznej, czy pan jest kimś z rodziny?
-Tak, mężem jestem, ale... to jest niemożliwe!
-Pani Katarzyna Chodakowska, adres zameldowania Warszawa, ulica Herbut 32/7...
-A gdzie dokładnie znajduje się ten hotel?
-Już panu podaję adres.-rzekł i podał adres Chodakowskiemu.
Marcin jak najszybciej chciał rozwiązać tą zagadkę. Natychmiast udał się do hotelu, a Agacie rzekł, że jego była jest dziwnym trafem w Polsce, a już za godzinę powinna brać ślub z Robertem.
~,~
Buford po pewnej chwili podała Wiktorii pić, ale zauważyła, że zapomniała swoich dokumentów i wraz z dzieckiem pobiegli do hotelu.
Gdy tam dotarli, na miejscu obok był Marcin i zapytał recepcjonisty:
-Proszę pana, a gdzie jest pani Kasia?
-Nie widzi pan, jest tuż obok...-powiedział.
Marcin zdziwiony wyglądem "niby Kasi". Przecież to inna osoba!
Zapytał:
-Kim pani jest?
-Kasia Chodakowska, w czym mogę pomóc?
-Ja jestem Marcin Chodakowski.-powiedział spoglądając na nieznaną mu kobietę.
Kobieta wystraszyła się, nagle w ramiona Marcina wpadła mu mała Wiktoria, która rozpoznała swojego ojca. Skorzystając z tej okazji Jane wraz ze swoją walizką prędko wybiegła z hotelu.
Tomek mocno uściskał swoją córkę i pobiegł z nią z hotelu. Porozglądał się, ale nie zauważył Bufrod.
Jane była po drugiej stronie bardzo wystraszona.
Jane była po drugiej stronie bardzo wystraszona.
~,~
Dwie godziny później Marcin ustalił wszystko na policji. Tomek ma zająć się tą sprawą.
Agata zerwała z Marcinem, bo nie wytrzymała złości. Nie wiedziała, że Marcin ma dziecko.
Chodakowski i tak chciał zająć się córką. Był ciekaw co to za kobieta i dlaczego podszywa się za Kasię. I gdzie jest Kasia?
~,~
Tomek wieczorem zadzwonił do Marcina i rzekł:
-Słuchaj mam nie najlepsze wieści... za Kasię podszywa się niejaka Jane Buford, oszustka i złodziejka, która ma matkę która nie spłaciła jeszcze swoich długów. A jeśli chodzi o Kasię i Roberta... mieli wypadek samochodowy. Robert nie żyje, a Kasia... gdy dowiedziała się o śmierci Roberta na własne żądanie wypisała się ze szpitala i ślad po niej zaginął... Policja zajmie się poszukiwaniami Kasi, a na razie bądź spokojny.
-Dzięki.-powiedział i rozłączył się.
~,~
Natychmiastowo do Chodakowskiego przyjechali Lucjan i Barbara wraz z Markiem i Ewą. Pan Kolęda został z Antkiem i Mateuszem w Grabinie. Oni też dowiedzieli się o tajemniczej niani Wiktorii. Lucjan i Marek bawili się z Wiktorią, a Barbara i Ewa przygotowały sobie i Marcinowi herbatę. Gdy podali Marcinowi herbatę, Ewa rzekła:
-A co w sprawie z Kasią?
-Policja dowiedziała się od nowojorskiego szpitala, że po dowiedzeniu się o śmierci Roberta Kasia wypisała się ze szpitala na własne życzenie, a potem... ślad po niej zaginął... jedynie, kto pomógł by nam to tylko ta Jane Buford... policja również zajmuje się poszukiwaniami niani.
-Współczuję Tobie Marcin.-rzekła Ewa.
-Jeśli moglibyśmy Tobie jakoś pomóc... może... przyjedźcie z Wiktorią jeszcze dziś do Grabiny na noc.-rzekła Barbara zmartwiona.
-Dziękujemy, ale nie będziemy zawracać ciociu Tobie głowy.
-To żaden problem! Pokój Uli i Natalki jest wolny, dziewczyny wyjechały do Holandii. Wracają dopiero za miesiąc, spokojnie możecie razem z Wiktorią przenocować.
-Naprawdę bardzo dziękujemy. Nie wiem jak wam wszystkim podziękować.-rzekł Chodakowski i pojechał ze wszystkimi do Grabiny.
~,~
Rano, Barbara dowiedziała się od Kwaśniakowej, że za dwa dni ma się odbyć pogrzeb Roberta. Oczywiście nie mogło tam zabraknąć Mostowiaków - ojciec Roberta wiele pomógł Mostowiakom. Barbara zastanawiała się, czy na pogrzeb swojego niedoszłego męża, Kasia wróci i odnajdzie się.
Był słoneczny wtorek w Grabinie. Lucjan wraz z Barbarą poszli na spacer, a Marcin chętnie zajął się Mateuszem, Antkiem i Wiktorią. Chłopcy ucieszyli się, że to właśnie Marcin zajmie się nimi przez całe popołudnie.
Gdy starsi Mostowiakowie doszli obok kościoła, przywitał ich proboszcz i rzekł do Barbary:
-Pani Barbaro, bardzo przepraszam, ale czy mógłbym panią poprosić, by udała się pani do zakrystii, jest to sprawa z Robertem.
-Ależ oczywiście proszę księdza, poczekaj Lucuś.-rzekła Barbara i udała się z proboszczem w wyznaczone miejsce.
Ksiądz wyjął z szuflady kopertę i rzekł:
-Pani Barbaro, przed wyjazdem Robert kazał, że kiedy umrze poprosił by te dokumenty oddać pani.
-A co tam jest?
-Sam tego nie wiem.-rzekł proboszcz.
Barbara podziękowała i poszła.
Wrócili z Lucjanem do domu, ponieważ starsza Mostowiaczka była arcyciekawa, co kryje się w tej kopercie.
Poprosiła Marcina i Marka, by przyszli do kuchni i wysłuchali list od Roberta.
Okazało się, że Robert przed swoją śmiercią napisał testament i odda swoją willę z basenem i całe bogactwo po śmierci Kasi! Dla każdego był to wielki szok!
Barbara schowała testament do specjalnej szkatułki.
Widać było, że prawdopodobnie Robert wiedział, że zbliża się jego śmierć. Ale dlaczego tak sądził? Czyżby coś się stało? Miał jakiś wrogów?Te pytania przez cały dzień zadawała sobie Barbara i Lucjan.
Wieczorem, gdy Marcin ułożył do snu Wiktorię popatrzył na swoją galerię w telefonie, a na niej dużo wspólnych zdjęć z Kasią. Nagle usłyszał wibrację swojej komórki, był to Tomek. Rzekł do Marcina:
-Marcin. Mamy jedną ważną informację! Wiemy, gdzie zamieszkuje w tej chwili Jane Buford.
-Świetnie, to co teraz?
-Trzeba z nią jutro porozmawiać i wykrzesać z niej całą prawdę. Nie wiadomo co ukrywa ta Amerykanka.
-Masz rację, jutro umówmy się na godzinę 13:00 i razem udamy się do mieszkania tej opiekunki.
-Okej, zdzwonimy się jeszcze rano. Na razie.
-Na razie. Wielkie dzięki.-rzekł Marcin, rozłączył się i zaspał.
~,~
Godzina 22:35, dom Buford
Jane zamieszkuje u swojej matki, ona również ma problemy z długami. Janka jednak nie myślała o matce, chciała żeby to tylko ona była bezpieczna, ale matka wybaczyła jej. Późnym wieczorem Janka rzekła do mamy:
-Mamo, i co teraz będzie?
-Spokojnie córciu, wszystko będzie dobrze. Może ten były mąż Kasi zapomni o tej całej sytuacji.
-To niemożliwe! W ogóle... po co ja to zrobiłam! Po co wróciłam do Polski?!
-Bo jesteś dobrą osobą córeczko... chciałaś dobrze dla córki tej rodziny.
-Zgadzam się mamo, no cóż... idę spać. Dobranoc.-rzekła Jane i poszła na pierwsze piętro gdzie miała swój pokój.
~,~
Godzina 8:00, Grabina
Marcin umówił się z Tomkiem i za trzy godziny udadzą się do domu Jane.
Co Jane ukrywa? Wie gdzie podziała się Kasia?
Barbara czuła, że ta Jane to same kłopoty! Jak i Kasia.
************************************
Rozdział 18 :D
Rozdział 19 = 14.06.2014 r.
Ten sam anonimek :D Jak i Kasia ? O co kaman? Kk ale szybciej nexta:):)
OdpowiedzUsuńNext będzie może szybciej. Jeśli chodzi o ostatnie wyrażenie Jak i Kasia chodziło oto, że z Jane są te same kłopoty jak i z Kasią. Bo według niej wszystkiemu winna jest Kasia ;D .
OdpowiedzUsuńKasia powróci albo w 20 lub w 21 rozdziale :D . Cieszę się, że tak pilnie czytasz mojego bloga ;)