~,~
Piękne ulice Paryża... właśnie Kasia i Marcin przechadzali się po nich trzymając się za dłonie. Mała Wiktoria została w Grabinie z Lucjanem i Barbarą. Marcin wypatrując Wieżę Eiffla rzekł do Kasi:
-Mam dla Ciebie małą niespodziankę.
-A jaką?-zapytała wtulona w jego ramiona.
-Wiesz... musisz zamknąć oczy.-rzekł uśmiechnięty.
-Dobrze.-powiedziała Kasia i zasłoniła swoim rękoma oczy.
Chodakowski prowadził ją na wieżę Eiffla, gdzie tam chciał oświadczyć się Kasi, zorganizował księdza oraz orkiestrę, gdzie miał się odbyć ich ślub prywatny. Gdy byli na miejscu Kasia odsłoniła oczy i zauważyła księdza, orkiestrę i dekoracje ślubne, Mularczyk zapytała:
-Marcin? Czy...
-Tak, chcę Cię poślubić.-rzekł.
Ona uśmiechnęła się.
Podeszli razem do księdza i tak odbyła się ceremonia. Nadszedł wyczekiwany moment pary, proboszcz rzekł:
-Czy ty droga Katarzyno Mularczyk, bierzesz oto mężczyznę - Marcina Chodakowskiego za męża i ślubujesz mu miłość i wierność aż do śmierci?
Ona odpowiedziała z radości:
-Tak.
Ksiądz kontynuował:
-A czy ty Marcinie Chodakowski bierzesz oto tą kobietę - Katarzynę Mularczyk za żonę i ślubujesz jej miłość i wierność aż do śmierci?
Marcin już miał rzec słowo tak, gdy nagle zakręciło mu się w głowie, zemdlał i stracił przytomność.
Wystraszona Mularczyk krzyknęła:
-Proszę mi pomóc! On nie oddycha! On jest nieprzytomny!
Na szczęście na sali znajdował się chirurg i zwołał karetkę pogotowia, gdzie zawiozła go do francuskiego szpitala.
~,~
Badanie trwało dwie godziny, aż po tych godzinach lekarz wyszedł z sali, w której znajdował się Chodakowski i rzekł:
-Mam dla pani złą wiadomość.
-Czy... on... nie żyje?
-Może tak być, ale na razie obudził się, ale...
-Ale?-spytała.
-Stracił pamięć, nie wiadomo jakim cudem!
-Też jestem tego ciekawa, ale... proszę pana to znaczy, że on nic nie pamięta?!-rzekła płaczem.
-Będzie pamiętać ostatnie trzy lata.
Dla Kasi był to ogromny cios w plecy. Z Marcinem znali się od dwóch lat! Oznaczało to, że nie będzie wiedział o jej istnieniu! Lekarz próbował pocieszyć Mularczyk i spytał:
-Czy pański narzeczony miał może jakieś wypadki?
-Miał jeden... wypadek motorowy.
-Coś poważnego się wydarzyło?
-Jedna noga nie była sprawna i przechodził kilu miesięczną rehabilitację.
-To nam może pomóc! Na razie proszę się nie denerwować. Proszę wynająć sobie jakiś mały hotelik w Paryżu, a my damy pani znać.-rzekł lekarz i poprosił Mularczyk o wyjście ze szpitala.
Rozpłakana Kasia wyszła ze szpitala i nie wiedziała co począć! Straciła by drugiego męża! Poczuła, że ma pecha! Postanowiła nie wracać już do Polski i postanowiła od dziś znaleźć nową pracę w Paryżu.
~,~
Kilka miesięcy później...
Marcin wrócił do Polski, gdzie próbuję odnaleźć pamięć. Na szczęście pamiętał swoją matkę i ojca oraz brata. To oni pomagali mu w odzyskaniu pamięci, a Kasia została w Paryżu gdzie ciężko pracowała jako opiekunka dla dzieci. Jej szefowa w dzisiejszym dniu wyrzuciła ją, Kasia nie wiedziała co ma dalej zrobić! Postanowiła wrócić do Polski!
~,~
Dwa dni później...
Kasia wróciła do Polski i zamieszkała u Eryki. Rozżaliła się swojej przyjaciółce, ona rzekła:
-Współczuje Ci Kasiu. Ty to masz nieszczęścia!
-No. Powiedz mi... gdzie teraz jest Marcin?
-Na mieście, wiesz, że chce zostać kucharzem?
-Nie gadaj! Dobra idę do niego i powiem mu jak bardzo go kocham!-powiedziała Kasia i poszła, Eryka uśmiechnęła się.
Gdy była na miejscu (w restauracji Marcina) weszła do kuchni i rzekła do niego:
-Cześć Marcin.
-Cześć... czy ty mnie znasz?
-Słuchaj, wiem... że mnie nie pamiętasz, ale... jestem twoją narzeczoną.
-Narzeczoną?! Wiesz... może to być prawda, ale... nie przypominam sobie, poza tym wszyscy o Tobie mówią, ale... ja mam narzeczoną ale to nie ty!
-Jak to?!-zapytała we łzach.
-Spotkałem dziewczynę o imieniu Jane - to ona jest moją narzeczoną. Spodziewa się dziecka.
-A nasze dziecko?!
-Jakie nasze?! Aha chodzi ci o Wiktorię, wszyscy sobie ubzdurali, że to moja córka! To nieprawda! Przepraszam, ale muszę iść.-rzekł i prawie wychodził, a Kasia go namiętnie pocałowała. Rzekła po tym wydarzeniu:
-Co, pamiętasz?
-Nie.
Mularczyk nie zawahała się, wyjęła z szafki patelnię i walnęła Marcina.
Marcin po kilku minutach ocknął się i rzekł:
-Kasiu... to ty? Co ty tutaj robisz? I co ja tu robię? Przecież powinniśmy być w Paryżu?
-To długa opowieść...
Nagle Marcin powiedział coś nieistotnego: Kasiu pobudka! Kasiu! Kasiu!
Kasia przebudziła się, okazało się że to wszystko to istny sen!
Mularczyk była zadowolona, naprawdę bała się, że taka historia mogła się im wydarzyć. Chociaż żałowała, że Marcin nie zaprosił ją do Paryża i że nie pobrali się.
*****************************************
Mam nadzieję, że ciekawa opowieść.
Rozdział szybciej! Tęskniłam za Wami!
Rozdział 23 - ok. 08.07.
PS: Rozdział 30 będzie ostatnim.
Wtedy zaczynam od nowa zupełnie inną historię o Kami na tym samym blogu, a
w nim min. dużo, dużo, więcej, więcej Kami niż w tej historii,
pojawi się więcej wątków o Jance, Eryce, Agacie i Konstancji - siostrze Kasi.
szkoda że nie dodałaś kontynuacji opowiadania.
OdpowiedzUsuńFajny blog z fajnym opowiadaniem :) Liczę, że doczekam się nowych części opowiadania :)
OdpowiedzUsuńjak nazywa się ten nowy jej blog? plis prosze o pomoc
OdpowiedzUsuń