~,~
Marcin obudził się i zerwał się z łóżka. Był zaskoczony zaistniałą sytuacją. Nieświadomie wszedł do łóżka z dziewczyną, którą chciał mieć tylko i wyłącznie jako przyjaciółkę i nikogo innego. Gdy przebrał się w swoje ubrania, spojrzał na komórkę i ujrzał następującą wiadomość do Gosi:
Marcin, tu Gosia.
Znaleźliśmy Kasię, właśnie leci samolotem do Polski.
Oddzwoń na komórkę Tomka. Chciał żebyście się spotkali pod Bistrem.
Na razie.
Gosia.
Gdy Marcin to odczytał zerwał się na równe nogi, napisał kartkę dla Jane i wyszedł.
~,~
Kasia wraz z amerykańską policją i psychologiem lecą do Polski.
Chodakowska wiedziała, że teraz gdy wróci do szarej rzeczywistości to zaczną padać słowa typu: A nie mówiłam! Miałam rację! I tym podobniej.
~,~
Marcin porozmawiał z Tomkiem, Marcin rzekł:
-I co z Kaśką?
-No więc zdołała ją namierzyć amerykańska policja.
-Przesłuchała ją?
-Od A do Z. A co?
-Wiadomo gdzie była?
-Była maltretowana przez niebezpieczną sektę, tą co wspominała niańka Wiktorii.
-Nic się jej nie stało?
-Ma parę obrażeń, skaleczeń żyletką.
-Cięła się?-zapytał zdziwiony Marcin.
-Tak. Teraz jest pod opieką psychologa, jeśli chodzi o sektę została skazana na kilka lat więzienia.
-Bogu niech będą dzięki! Za ile będzie na miejscu?
-Za niecałą godzinę, masz zamiar iść na lotnisko by ją przywitać?-spytał Tomek.
-Nie powinienem, ile szkód narobiła całej naszej rodzinie! Przez nią Wiktoria ma ciężkie dzieciństwo, okłamała mnie, zdradzała mnie, uciekała przed prawdą, posyłała niewinne osoby do Polski, bo sama bała się pokazać siebie... Nie! Nie! Nie! Nie będę tam szedł za żadne skarby.-krzyknął Marcin.
-Tak czyś jak, ja muszę tam pójść. Muszę ustalić co dalej w tej sprawie. Tyle że... gdzie ona będzie mieszkała?
-Niech se hotel wynajmie, stać ją na luksusy, to na hotel ją stać!
-Ale Robert nie żyje.-rzekł Tomek.
-Nie wiesz? Kasia dostała w spadku od Roberta cały majątek, swoją willę, pieniądze, wszystko co do grosza!
-No to rzeczywiście... no nic Marcin to tyle co miałem Tobie do powiedzenia. Muszę iść na lotnisko. Trzymaj się.-rzekł Tomek i wyszedł z Bistro.
~,~
Na lotnisku wylądował pierwszy samolot, była w nim Kasia. Próbowała udawać, że promienieje uśmiechem, a tak naprawdę czuła się osamotniona. Bez dziecka, bez przyszłego męża... czuła się podle! Uświadomiła sobie, że gdyby nie ten wyjazd to wszystko było by idealnie i że ona i Marcin wraz z dzieckiem żyli by długo, długo i szczęśliwie jak to w bajkach. Niestety uległa Robertowi... Gdy wyszła z samolotu zauważyła Tomka, rzekł do mnie:
-Witaj Kasiu... czeka na Ciebie poważna rozmowa...
-Rozumiem. Ale tutaj?
-Nie. Zapraszam na komisariat. Oczywiście panią psycholog i policjantów również.-rzekł Tomek po polsku, psycholog i policjanci z Nowego Jorku rozumieli polszczyznę.
~,~
Po godzinie przesłuchania Kasia była wolna, wyszła razem z Tomkiem, rzekła do niego:
-Tomek...
-Tak Kasiu?
-Wszyscy są na mnie oburzeni... prawda?
-Kasiu... może nie oburzeni, ale zawiedzeni...
-I co ja teraz mam zrobić... gdzie będę mieszkać...?!
-Spokojnie Kasiu wynajmę tobie pokój w hotelu.
-Dziękuje Tomek. Mogłabym zobaczyć się z Marcinem?
-Ależ naturalnie, ale wróć za godzinę.-rzekł Tomek.
-Okej.-powiedziała Kasia i udała się do swojego dawnego mieszkania.
Zapukała do drzwi, Marcin otworzył drzwi, a w nich Kasia której nie widział równy rok. Rzekła do Marcina:
-Cześć Marcin... mogę wejść?
-Yyy... okej, zapraszam.
Chodakowska usiadła na kanapie, Marcin rzekł:
-Napijesz się herbaty, kawy?
-Cappuccina.-rzekła.
Po zrobieniu cappucina, usiadł obok niej i rzekł:
-Jak widać... nie zaczęło się Tobie układać w tym USA.
-Marcin, ja Ciebie przepraszam...
-Słuchaj! Przez Ciebie kobieto mam same problemy! Wiktoria była w niebezpieczeństwie! Twoja durna, popie***ona sekta chciała porwać moją córkę!
-Chyba naszą...
-Nie! Ty zaniedbałaś swoją "córusię" i teraz masz za swoje.
Kasia była cała we łzach, wzięła torebkę i prawie uciekła, ale Marcin wziął ją za rękę, dotknął jej policzka i rzekł:
-Przepraszam. Poniosło mnie. Może zapomnijmy o tym bolesnym roku rozłąki.
-Naprawdę? Ale patrz ile ja wam złego narobiłam!
-Dobrze.-rzekła Kasia. Marcin podszedł do niej jeszcze bliżej i namiętnie ją pocałował.
Kasia odwzajemniała pocałunki. Aż Chodakowski wziął ją na ręce i rzucił ją na łóżko.
Wtedy rozpoczęły się gorące, hot, pocałunki.
Kasia przez te sceny łóżkowe zrozumiała, że mogła na zawsze stracić najlepszego faceta jakiego kiedykolwiek miała.
Gdy Marcin powoli rozbierał stanik Chodakowskiej rozległ się dzwonek do drzwi, Kasia ubrała koszulę Marcina, a Marcin z gołą klatą i bokserkach otworzył drzwi, był w nich Tomek i rzekł:
-Jest Kasia. Miała już kilka minut temu być w hotelu.
-Nie ma takiej potrzeby Tomek, on zostaje u mnie.
-Jak to?-spytał niedowierzający Tomek.
Następnie zauważył Kasię w koszuli Marcina i dodał:
-Aha już rozumiem. Nie przeszkadzam Wam.-rzekł uśmiechnięty Tomek i dodał: Powodzenia! I zamknął drzwi i wtedy Marcin wraz z Kasią kontynuowali sceny łóżkowe.
*****************************
Kasia powróciła!
Spokojnie już nigdzie nie ucieknie :D .
Jedyne co może jeszcze przeszkodzić w parze bycia razem to
Agnieszka Olszewska i Jane Buford.
Ale to dopiero za kilka rozdziałów, na razie świętujemy powrót
Kami <3 :D
Kiedy nastepne?
OdpowiedzUsuń